poniedziałek, 9 lipca 2012

Zobaczyc Neapol i umrzec? Hmm...Niekoniecznie;)

Na początku alibi:przerwa na blogu spowodowana była pobytem na szkoleniu mid-term w Torre del Greco...

W sobotę wyruszyłyśmy z Ivana na lotnisko Milano Malpensa  i już po dwóch  godzinkach dotarłyśmy do,co tu dużo mówić,brudnego i chaotycznego Neapolu...
Dworzec Napoli Centrale tym bardziej nie nastrajał nas zbyt optymistycznie,wiec czym prędzej udałyśmy się do Caserty,czyli oddalonego o pol godzinki miasta,w którym miałyśmy przenocować...
Tam już przywitał nas nasz host,czyli Sergio (tata poznanego wcześniej w Cremonie,Marco) i zabrał nas do swojego pięknego apartamentu,w którym mieszka z córką Marcella...
Dzień upłynął nam na zwiedzaniu Caserty i zajadaniu się pysznościami,które przygotował dla nas Sergio
(mozarella,spaghetti z owocami morza,lokalne wino...).Niebo w gębie!

W niedziele wybrałyśmy się do Neapolu i co tu dużo mówić,podsumuje to następująco: "Jak zachwyca,skoro nie zachwyca?". Musze przyznać,ze miasto ma charakter,ale jest strasznie brudne(dawno nie widziałam tylu śmieci na ulicach),chaotyczne (przejście po pasach tylko dla kamikaze;) i niebezpieczne (co krok ktoś chce Cie na coś namówić-tak się składa ze akurat ma najnowszego ipada do sprzedania po bardzo okazyjnej cenie...;)
Tak się złożyło,ze pierwszy lipca był Wielkim Dniem w historii włoskiej piłki nożnej i udało nam się uczestniczyć w tym  jakże ważnym wydarzeniu...oglądając mecz z Hiszpania na tarasie z ekipa wesołych Neapolitańczyków...Ponieważ rywale okazali się zdecydowanie lepsi(co tu dużo mówić-wybili Włochom z głowy marzenia o zwycięstwie), po meczu nastała grobowa cisza,co muszę przyznać,trochę mnie ucieszyło,bo za dużo już było tego cwaniakowania i wywyższania się (to zdecydowanie domena mieszkańców tego kraju-uważają sie za najlepszych w każdej dziedzinie i jakakolwiek próba wyprowadzenia ich z błędu kończy się wielkim oburzeniem z ich strony...;)

Od poniedziałku do czwartku braliśmy udział we wspomnianym wcześniej szkoleniu dla wolontariuszy w Torre del Greco (miejscowość nadmorska położona blisko Neapolu). Dużo by opowiadać...

Jakby tego było mało,weekend spędziłam w miłym towarzystwie Michasi i Markety,a lada chwila lecę na dwa tygodnie do Polski(czytaj:znowu cisza na blogu;)! Chwilo trwaj!

                                                               Taras naszego hosta
                                                                          Caserta
                                                              Park w Casercie
                                                                    I znów taras;)
                                                                 Włoskie śniadanie
                                                             Ivana i  miłość jej życia;)
                                                                         Paradiso;)
                                                              Zwiedzanie Neapolu
                                                      Szaleństwo przed meczem
                                                                   Takie obrazki...
                                                                     Hipokryzja...
                                                                     Kontrasty...
                                               Moja koszulka budziła ogromne zainteresowanie;)
                                                                     Spadamy stad;)!
                                                    Shopping w wydaniu wolontariackim;)
                                                                    Polski akcent
                                                               Neapolitańska mafia;)
                                                           Z Nina i Michasia...Gorrrąco!
                                                                  Zagubiony Alberto;)
                                             Ekipa czesko-polsko-słowacka+Deni z Albanii
                                                          Doczytajcie sobie hahaha!
                                                                     Finalmente!
                                                                      Jak wyżej;)
                                             A to to tak! Wszak pizza pochodzi z Neapolu...
                                                                       Arrivederci!

                            Ufff!Fotki ze szkolenia już wkrótce! Czas pakować walizkę i w drogę!













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz