sobota, 10 marca 2012

Mimozą być;)!

Czwartkowy Dzień Kobiet zaczęłam od przygotowań ciastek z jabłkami i cynamonem według przepisu mojej Mamy. 
Efekt był zadowalający:


A tu macie przepis:

pół kg mąki
5 dag drożdży
4 łyżki kwaśnej śmietany
kostka margaryny
1 jajko
cukier
cynamon
2 duże jabłka  
   
Z mąki ,drożdzy ,śmietany, margarymy zagnieść ciasto,włożyć  do lodówki . Obrać jablka , pokroić , posypać cynamonem.
  Ciasto wałkować , wycinać kwadraty ( można posypać mąką żeby nie przykleiło się ciasto ), nakładać kawałki jabłek ,zawijać w koperty. Następnie każde ciastko umoczyć w rozmąconym jajku i  cukrze. Układać na wyłożonej papierem do pieczenia lub posmarowanej tłuszczem blaszce . Piec ok.15 -20 min.
Smacznego!
 
 
Nasi współlokatorzy stanęli na wysokości zadania i przygotowali dla nas te oto „cukiery”:

 
 Później ruszyliśmy na festę zorganizowaną dla uczestników(byłych i obecnych)kursu językowego w Aronie…
Oczywiście zaczęliśmy z opóźnieniem ( we Włoszech jakieś pół godziny zawsze trzeba doliczyć;), ale było warto bo każdy przygotował jakąś potrawę albo deser charakterystyczny dla swojego kraju, więc mieliśmy tam : ryż w wersji arabskiej, kuskus z marchewką i rodzynkami, pizzę domowej roboty, a na deser do wyboru (albo wszystkiego po trochu;) np.
włoskie tiramisu zapijane jakimś afrykańskim napojem o specyficznym smaku…Do tej pory się zastanawiam co to właściwie było…

 
Po uczcie przyszła pora na…mimozy;)Każda z pań dostała ten charakterystyczny dla Dnia Kobiet(we Włoszech)kwiat…Ciekawe to i jakże oryginalne!


 Później jeszcze tylko prezentacja na temat włoskich kobiet i dyskusja o zabarwieniu lekko feministycznym…Co ciekawe uczestniczyły w niej zarówno 20-letnie dziewczyny jak i 80-letnie staruszki, i dla nikogo nie stanowiło to żadnego problemu. Ten naród sztukę przemawiania i gestykulacji(a jakże) opanował do perfekcji…
Dzień Kobiet w wersji włoskiej uważam za jak najbardziej udany!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz