środa, 13 czerwca 2012

"Odnowienie przysiegi" i strefa kibica w Aronie...

We wtorek,pomimo skręconej kilka dni wcześniej kostki, przyleciał do mnie Piotruś na "odnowienie przysięgi"...;) Tak,tak to już dwa lata razem...
Wyjechaliśmy po niego autem na Milano Centrale z nowym adoratorem Ivany,którego imię i nazwisko tłumaczy się na język polski jako Lukasz Dzwonek;)
Wcześniej wyskoczyliśmy jeszcze  na aperitivo z kuzynem Luki i jego znajomymi...Była to specyficzna grupka choreografów,modeli i całej reszty,wiec było wesoło...
Pomimo niesprzyjającej pogody milo spędziliśmy z Pioterem czas włócząc się po Aronie i Stresie,a w piątek zwarci i gotowi ruszyliśmy do "Czarnej Owcy",w której jako nieliczni zawzięcie oglądaliśmy pierwszy mecz sezonu EURO 2012,Polska-Grecja...
Kilka dni szybko minęło,ale w sobotę zdążyliśmy jeszcze pójść do restauracyjki na spaghetti z owocami morza...Mmmm...Niebo w gębie!!!
Po odprowadzeniu  Piotrusia na dworzec,żeby się za bardzo nie smucić poszłam na feste kończącą kurs językowy...Jak zwykle było to śmieszne doświadczenie..Po przemowach osobistości i prowadzących kurs,było wystąpienie Luby o tym jak dużo się nauczyliśmy i jak bardzo dziękujemy ;)
                                                          Relaks nad Lago Maggiore

                                                Aperitivo z Ivana i Łukaszem;)

                                                               W zachmurzonej Stresie...

                                                                      Male radości...

                                                                            Moj Gwiazdor;)!!!

                                                                           Radocha;)


                                                                      Bella Arona

                                                           Piotr Makłowicz poleca;)

                                                                    Przemawia Luba...

                                   Chwila wzruszenia...Ciekawe ile jej za to zapłacili buahaha!!!

                                                  Odbiór dyplomów: Franco z rodzinka  (Chiny)

                                                                      Dominikana

                                                                          Egipt

                                                                        Uzbekistan

                                                                            Polska;)

 Albania-mój 17-letni ulubieniec, zabrakło jego starszego krajana,który na nieśmiałe pytanie nauczyciela:"Kim był Leonardo da Vinci?" rozbrajająco odpowiedział "Piosenkarzem?";)

                                                                             Tutti frutti;)



W niedziele załapałam się na grilla u Łukasza Dzwonka,na którym był tez Albańczyk-Piter i po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu,ze jest to specyficzny naród...Nasłuchałam się mrożących krew w żyłach historii jak to gospodarz (Italiano vero) rok wcześniej wybrał  się z wizyta do Albanii i miał wątpliwą przyjemność spotkać cytuje "brzydkie dziewczyny o odstających uszach",wystawione jako te "do wzięcia" przez swoje rodziny...Widział dziecko w wieku 3 lat popalające papierosy i jakby tego było mało był świadkiem zarzynania świni na podwórku;)
Co więcej obrażono się na niego gdy chciał ugotować coś na kolacje (od tego są kobiety!!!),jak przystało na obcokrajowca musiał dać łapówkę,gdy zatrzymała go policja i na granicy nie chciano go wypuścić z powrotem!!! Hmm...Nic tylko wybrać się na wakacje buahaha!!! Rozbawił mnie tym wszystkim,ale liczę na to ze kiedyś uda mi się poznać fajnych Albańczyków i zmienię zdanie na ich temat,bo póki co coś nie mam szczęścia...;)
            
       


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz