wtorek, 15 maja 2012

Dzienniki zakrapiane rumem...

W sobotę rano zwarta i gotowa wyruszyłam do Turynu...Oczywiście trochę za późno wyszłam z domu i nie zdążyłam kupic biletu na stacji.No nic,na szczęście trafiła się miła pani konduktorka i sprzedała mi go w normalnej cenie. Co więcej na stacji w Novarze był taki młyn i kolejki,że rzutem na taśmę udało mi się kupic bilet do Turynu. Później jeszcze jazda jak przysłowiowe sardynki w puszce,w upalny dzień,poezja...;)
Nic to...Pierwsze kroki skierowałam do mojego gospodarza z Couchsurfing-Kuby z Wrocławia,który najpierw był tu na projekcie Erasmus,a teraz przedłuża tą piękną przygodę stażem w galerii sztuki. Odpoczęłam trochę i ruszyliśmy na spacer po Turynie...Fajne miasto!
Popołudniu spotkałam się z Sylwią(wolontariuszką poznaną tydzień wcześniej w Cremonie) i jej 17-letnim bratem,który przyjechał w odwiedziny...Kolejny raz obeszliśmy centrum miasta,robiąc sobie przerwę na kawę i koktajl...Było bardzo gorrrąco!
Na koniec udało nam się sprytnie i tanio (ja-opiekun;)wejść do Muzeum Kina,które po niepozornym początku okazało się świetne.Był czas na położenie się w wygodnym fotelu i oglądanie fragmentów starych włoskich filmów oraz zwiedzanie salek "tematycznych"...
Wieczorem poznawaliśmy nocne życie Turynu...;)I stąd tytuł tego posta! Tym razem prym wiodły "chupito",czyli shoty z rumu popijane sokiem gruszkowym...Ciekawe połączenie!

Następnego dnia po śniadaniu w stylu włoskim-kawa i rogalik,przyniesionym z pobliskiego baru zebrałam się do wyjazdu.Ambitny plan był taki,żeby jechać jeszcze do Genui,ale ponieważ pogoda się popsuła,grzecznie wróciłam do Arony...Zanim wsiadłam do pociągu załapałam się jeszcze na ciekawe zjawisko-przemarsz kibiców JUVENTUSU TURYN po zwycięstwie mistrzostwa Włoch w piłce nożnej...Się działo;)!
Wczoraj niespodziewanie załapałyśmy się na urodziny Alice (dziewczyny Marco-właściciela Meltin Pop).
Jedzenie było pyszne!Domowa pizza,przysmaki z gorgonzolą,świetne oliwki,a na deser bardzo słodkie,czekoladowe ciasto o kształcie salam i tiramisu...Mmm...Po obżarstwie przyszedł czas na gierkę "Just dance"polegającą na naśladowaniu postaci pojawiających się na ekranie telewizora i tańcu w rytm muzyki...Było dużo śmiechu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz