czwartek, 12 stycznia 2012

Powrót darmozjadów;)

Cytując babcię: „Święta, święta i po świętach”…Miło było, ale czas wracać…Załapałam się na wszystkie możliwe atrakcje poczynając od świąt, przez Sylwestra w stylu „Burleska”, odwiedzinach Izy- Rudej Grażyny;) i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy…

We wtorek 10.01 stawiłam się na lotnisko w Poznaniu na godzinę przed odlotem i oczom moim ukazała się kilometrowa kolejka do bramek…Hmmm…Grzecznie stanęłam i czekałam, czekałam, czekałam. Czas powoli się kończył, więc nie pozostało mi nic innego przepchnięcie się przez cała tą kolejkę i rzutem na taśmę przejście przez bramki…Okazało się, że to nic innego jak…STRAJK NA LOTNISKU ŁAWICA!!!
Tym razem mi się udało, ale był to już ostatni dzwonek! Nie wiem co z tymi, którzy dalej grzecznie stali w rzeczonej kolejce…Obawiam się, że stoją tam do tej pory…

Dotarłam do ARONY, gdzie na dworcu czekała już na mnie Ivana...Cała ekipa wypoczęta i gotowa na nowe wyzwania…
W środę rano pierwsze co zrobiliśmy, to udaliśmy się (darmozjady;) do Vedogiovane po kasę…Później jeszcze zakupy, bo w lodówce tylko przysmaki typu „spleśniały serek mascarpone” itp. Kurs pierwszy, kurs drugi, wieczorne raczenie się słowacką śliwowicą (mocna!) i to by było na  tyle…

Tym co najbardziej mnie cieszy jest to ,że w końcu po trzech tygodniach w Polsce, zobaczyłam włoskie słońce!!! Mało tego nie chcę zapeszać ale chyba mamy już tutaj wczesną wiosnę;)! PRIMAVERA!

Czas na mnie, zaraz ruszamy do teatru (płatne co łaska),więc ANDIAMO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz