czwartek, 19 stycznia 2012

Więc chodź,pomaluj mój świat...;)

Środa dniem "naukowym", ale tym razem w oczekiwaniu na Alberto, który pojechał z nami do Borgomanero,żeby uczyć nastolatków rapować (nowy projekt), ruszyłyśmy z Ivaną do centrum.Ogólnie rzecz biorąc miasto nie zachwyca(jak zachwyca, skoro nie zachwyca?). Deptak jest całkiem ciekawy, ale chwilowo trochę rozkopany, więc nie robił wrażenia...Poza tym było wyjątkowo zimno. Myślę,że wiosną będzie o wiele lepiej. Jest tam kilka sympatycznych kawiarenek, do których trzeba będzie zajrzeć...Póki co skończyło się na zjedzeniu ciasta ze szpinakiem w pobliskim kebabie i przeczekaniu...Słowo "zimno" po włosku to "freddo", co przypomina mi pewną reklamę sprzed kilku lat...Pamiętacie?
http://www.youtube.com/watch?v=PYysBD6U_S8&feature=related

Tak w ogóle to KOMENTUJTA COŚ LUDZISKA, BO NIE WIEM CZY TU ZAGLĄDATA CZYTATA;)?!

Wczorajszy wieczór zakończył się...szykowaniem pokoju gościnnego na przyjazd Piotera i malowaniem drzwi farbami.A co tam!
Wyglądało to mniej więcej tak:
 Po trzech miesiącach chłopakom w końcu udało się złożyć szafkę kuchenną:) Well done!

Koniec końców na drzwiach mamy:biedronkę,kwiatek, rybkę i tęczę. Jak słodko;)!

Dzisiaj pobudka o 07:00 (czytaj dla wolontariusza-środek nocy) i wyprawa do żłobka, w którym mamy z Ivaną pomagać. Moja "kamratka" bardzo entuzjastycznie podeszła do sprawy, do czasu gdy przyszło jej wycierać nosy małym obsmarkańcom;) Ogólnie było ciekawie...Pstryknęłam z ukrycia zdjęcie naszemu podopiecznemu- Johnatanowi...

To by było na tyle...Jutro czeka mnie żłobek i duoposcuola...W sobotę jedziemy z Ivaną do Mediolanu na małe zakupy, a w drodze powrotnej zgarniemy z dworca Piotera! Hurrra!
 















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz